Relaks vs stres. Dlaczego łatwiej “zapalić się” niż ugasić ognisko? Kilka słów o autonomicznym układzie nerwowym.
Na co dzień nie zastanawiamy się nad czynnościami życiowymi i tym, w jaki sposób nasz organizm nimi zarządza. Po porostu żyjemy. Wewnętrzny autopilot trzyma ster.
A tym autopilotem jest układ nerwowy.
Główne jego zadania to m.in. kierowanie czynnościami życiowymi, odbieranie informacji z zewnątrz i wewnątrz organizmu (często poza naszą świadomością), zarządzanie procesami związanymi z myśleniem, analizowaniem czy podejmowaniem decyzji.
Układ nerwowy składa się z kilku podsystemów, które współpracując ze sobą umożliwiają nam codzienne funkcjonowanie.
A nieodłącznym elementem naszego funkcjonowania i codzienności jest odpoczynek i stres. I choć proporcje w ich odczuwaniu mogą nas różnić, dotyczą nasz wszystkich.
Czemu tak łatwo „zapalamy się” i mobilizujemy do działania, a oddanie się relaksowi wymaga czasu? Odpowiedź kryje się w działaniu autonomicznego układu nerwowego i jego dwóch częściach: układzie współczulnym i przywspółczulnym.
Obie części, mimo przeciwstawnego działania, uzupełniają się. Działają na ten sam narząd, ale w odmienny sposób i za pośrednictwem innych nerwów.
Część współczulna aktywuje się w sytuacjach stresowych mobilizując organizm do walki lub ucieczki, a także podczas wysiłku fizycznego. Cześć przywspółczulna odpowiada za regenerację i odpoczynek. Aktywowana jest podczas snu i relaksu, ale także w czasie erekcji i pobudzenia seksualnego.
Jak to wygląda w życiu codziennym?
- po długim i wyczerpującym treningu, gdy spaliliśmy mnóstwo kalorii, moglibyśmy zjeść „konia z kopytami”;
- gdy kończy się zwariowany okres w pracy – pośpiech, stres i tak zwany niedoczas, po powrocie do domu zwyczajnie padamy na twarz i zasypiamy w dwie sekundy;
- po dłuższym okresie bezczynności i lenistwa, zaczyna nas nosić, coś byśmy zrobili, nasz organizm domaga się ruchu, działania, wysiłku.
Jak łatwo zauważyć, obie części są ważne i niezbędne. Jednak pierwszeństwo należy się części współczulnej.
Dlaczego?
Ano dlatego, że im szybciej antylopa zauważyła głodnego i pędzącego w jej kierunku geparda, dla którego miała być pyszną kolacją, tym zwiększała swoje szanse na przeżycie.
Jest to czysta ewolucja i dzięki jej za to! Bo co by było, gdyby antylopa zamiast uciekać dalej stała i jadła? … biedna antylopa…
A jak to wygląda wśród ludzi?
- Wyobraź sobie, że wracasz z pracy, głód daje o sobie znać, a ty spieszysz się by jak najszybciej zjeść kolację. Jesteś już na osiedlu, ostatnia prosta, aż tu nagle, przed twoją maskę wyskakuje pies sąsiada. Gwałtownie hamujesz (aktywacja układu współczulnego). Pies odchodzi, a ty potrzebujesz chwili by złapać oddech, wrócić do siebie i zaparkować auto (układ przywspółczulny). Dodatkowo zauważasz, że głód w tajemniczy sposób odszedł (efekt przełączenia się w stan wzbudzenia współczulnego i mobilizacji organizmu).
Zazwyczaj potrzebujemy kilkudziesięciu minut by apatyt wrócił – czyli na wyhamowanie układu współczulnego i przejście w aktywność części przywspółczulnej.
- Gdy ktoś nas zaatakuje, a my uciekamy przed napastnikiem, nasz organizm skupia się na dostarczeniu energii i siły w mięśnie nóg, a nie na tym by trawić zjedzoną przed chwilą kanapkę.
Ewolucyjna mądrość organizmu powoduje, że łatwiej nam się zapalić, niż ugasić ognisko.
W sytuacji zagrożenia sprawą priorytetową jest szybka mobilizacja organizmu w celu przeżycia, a nie relaks, jedzenie czy trawienie. To drugie może poczekać chwilę dłużej by w spokoju i miłej atmosferze móc delektować się posiłkiem. A przy okazji nie nabawić się wrzodów 🙂
Pamiętajmy! Nie zmienimy biologii naszych organizmów, ale możemy zadbać o możliwie najlepszą równowagę i balans w naszym życiu. Ponieważ przewaga stresu nad relaksem oznacza częstszą aktywizację układu współczulnego, a to może skutkować:
- problemami z koncentracją
- zwiększoną potliwością
- uczuciem ciągłego napięcia, a to sprzyja wybuchowości
- problemami ze snem
- problemami układu krążenia
- cukrzycą
- bólami w karku, barkach, bóli brzucha, niestrawnością, migrenami etc.
Podsumowując:
Układ współczulny odpowiada za mobilizację w stresie, a jego aktywacja zajmuje kilka sekund. Natomiast za regenerację i odpoczynek odpowiada układ przywspółczulny, którego rozbudzenie zajmuje około kilkudziesięciu minut.